StoryEditor

Szansa na nowe rynki

Spodziewamy się rekordowych zbiorów jabłek. Jednak zdaniem Mirosława Maliszewskiego i Waldemara Żółcika nie powinniśmy obawiać się problemów z ich zagospodarowaniem. Jest bowiem nadzieja, że otworzą się dla nas nowe, ważne rynki zbytu. 

Mówiono o tym podczas spotkania prasowego towarzyszącego konferencji Prognosfruit 2018 w Warszawie (9 sierpnia). Impreza ta już raz odbyła się w Polsce – w 2004 r., zaraz po tym, jak wstąpiliśmy do Unii Europejskiej. – Dziś po 14 latach znowu organizujemy konferencję w szczególnym dla nas momencie. Spodziewamy się bowiem wysokich zbiorów jabłek – mówił Mirosław Maliszewski, prezes ZSRP. Według prognoz mogą one wynieść nawet 4,5–5 mln ton. – Już teraz powinniśmy więc zastanowić się, jak zagospodarować taką ilość owoców – dodał Waldemar Żółcik z Unii Owocowej.

Obecnie wszystkie kraje z napięciem obserwują prognozy zbiorów w Chinach. Kraj ten jest przecież niekwestionowanym liderem w produkcji jabłek na świecie – wytwarza ich prawie 40 mln ton, a według niektórych źródeł nawet blisko 50 mln ton, co stanowi ok. 50% produkcji światowej.

 – Trudno z nimi konkurować, ale w tym roku koniunktura nam sprzyja. Według najświeższych danych z powodu przymrozków zbiory w Chinach mogą być mniejsze nawet o 20–30%. To mniej niż produkuje cała Unia Europejska – informował Mirosław Maliszewski. – Jest w tym szansa dla nas na to, aby próbować wejść na rynki, które do tej pory Chińczycy blokowali. Jeśli nawet nie uda się nam ich zdobyć, zrobią to nasi europejscy konkurenci, zwalniając dla nas miejsce u swoich dotychczasowych odbiorców. Na wielu rynkach spodziewamy się mniejszej presji koncentratu chińskiego oraz chińskich jabłek deserowych, w tym widzimy światło dla naszych eksporterów.

Podczas tegorocznego Prognosfruit zaprezentowano rynki, które są najbardziej perspektywiczne dla polskich jabłek. Przede wszystkim są to kraje azjatyckie, takie jak Indie, Wietnam czy właśnie Chiny. – Nasze dotychczasowe starania o to, aby otworzyły się one dla polskich eksporterów, zakończyły się sukcesem. Podczas dzisiejszej konferencji goście z całego świata z dużym szacunkiem odnosili się do tego, że Polska jest jednym z dwóch krajów europejskich, który może eksportować jabłka do Chin – mówił prezes ZSRP, organizator Prognosfruit 2018, dodając przy tym, że kolejnym zadaniem, jakie stoi przed polskimi sadownikami, jest dostosowanie technologii produkcji do wymagań odbiorców na tych rynkach.

– Mam nadzieję, że to będzie pierwszy rok poważnego handlu z Państwem Środka. Sprzyja nam koniunktura, ale myślę, że mamy też na tyle dopracowane procedury agrotechniczne, że z powodzeniem możemy te jabłka tam wysłać. Jeśli to się uda, wydaje mi się, że to będzie początek stałej współpracy – zapewniał Waldemar Żółcik.

Mirosław Maliszewski przypomniał też o możliwościach, jakie ma przemysł przetwórczy. Na konferencji mówiono bowiem nawet o blisko 3 mln ton jabłek, jakie przemysł ten jest w stanie przerobić. – Nie widzę więc problemu z samym zagospodarowaniem dużej ilości jabłek. Moim zdaniem problemem może być racjonalne zagospodarowanie, czyli takie, aby ceny, które otrzymają producenci, były dla nich korzystne – informował.

Podczas konferencji zwrócono także uwagę na inne wydarzenia polityczne. Stany Zjednoczone prowadzą obecnie z Chinami wojnę celną, coraz bardziej komplikuje się też ich sytuacja z Meksykiem czy Indiami. Zdaniem Mirosława Maliszewskiego ograniczenia w handlu pomiędzy światowymi potentatami mogą otworzyć nowe możliwości dla europejskiej, w tym także polskiej produkcji.

A. Okła-Wierzbicka

20. listopad 2024 19:59