StoryEditor

Kongres Sadowniczy – reakcją na kryzys

Obecnie w kraju mamy spadek konsumpcji jabłek, bardzo silną konkurencję na rynku i przewagę owoców niskiej jakości. Najwyższa pora, aby zastanowić się, jak odejść od najtańszej produkcji jabłek. Do tego potrzeba determinacji, gotowości do działania i otwartości na dyskusję wielu osób związanych ze środowiskiem sadowniczym. Tę dyskusję miał zapoczątkować Kongres Sadowniczy (4–5 grudnia ub.r., Warszawa), zorganizowany przez Instytut Praktycznego Sadownictwa (IPSAD).

Na Kongresie poruszano tematy dotyczące zarówno działań rynkowych, jak i nowych technologii. – Nie można liczyć na powrót rynku rosyjskiego, ani na to, że co roku w innych rejonach sadowniczych pojawią się luki w produkcji spowodowane nagłymi zjawiskami pogodowymi, np. gradem czy mrozem. Dotychczas często na tym korzystaliśmy, ale musimy pamiętać o takich sezonach, jak obecny, kiedy jest za dużo owoców i okazuje się, że utrzymanie się na rynku nie jest łatwe – mówił dr Helwig Schwartau (AMI, Niemcy).

– Na obecną chwilę Polska ma bardzo mały udział na rynkach Bliskiego Wschodu, Południowej Afryki czy Ameryki – kontynuował prelegent. – Aby na stałe na nich zaistnieć, trzeba mieć odpowiednią jakość, na pewno nie można tego zrobić za pomocą niskiej ceny. Z pewnością musimy znaleźć odpowiednie formy organizacji i zwrócić się w kierunku odmian poszukiwanych przez konsumentów – o owocach dobrej jakości i pożądanym smaku, co daje szansę na zwiększenie ich spożycia. – Jeśli będziecie mogli stworzyć własną, odpowiednią odmianę klubową, presja na cenę za taki towar z pewnością będzie mniejsza.

Istotnym elementem wydarzenia była debata na temat tego, jakich zmian wymaga polskie sadownictwo. Reformy wymagają: jakość i ilość produkcji, organizacja handlu i rynków zbytu, ekonomika produkcji, edukacja i organizowanie się producentów. Zmiany te powinny zachodzić wskutek przemyślanych decyzji. Jak zapoczątkować ten proces? Robert Sas (IPSAD) proponuje zorganizować grupę specjalistów z różnych sektorów środowiska sadowniczego. – Mamy pojedynczych producentów, grupy producentów, związki branżowe, samorządowców, instytucje naukowe, uczelnie wyższe, ministerstwo i podległe mu organizacje – mówił. – Spróbujmy doprowadzić do tego, aby te wszystkie podmioty bezpośrednio ze sobą współpracowały, aby efektem tych rozmów był projekt unormowania panującego obecnie chaosu. Celem powołania takiej grupy ma być stworzenie elementu autorytetu, który stanowiłby źródło dobrego przekazu, porządkowałby całą strukturę polskiego sadowniczego społeczeństwa i pokierowałby je w kierunku koniecznych przemian.

Więcej na temat tego, czego miałaby dotyczyć reforma polskiego sadownictwa już w najnowszym numerze miesięcznika „Sad Nowoczesny”. 

22. listopad 2024 01:16