Robert Binkiewicz z Agrosimex omówił najważniejsze błędy w agrotechnice sadów, które obniżają jakość owoców. Podpowiedział, jak zminimalizować starty na etapie sortowania i sprzedaży jabłek.
- Należy przeprowadzić analizę w swoim gospodarstwie, co powinniśmy poprawić i na jakie elementy w agrotechnice zwrócić uwagę, aby zminimalizować straty i udział tych owoców, które zaniżają dochodowość – powiedział Robert Binkiewicz.
Zauważył, że do elementów obniżających opłacalność produkcji należą: nieodpowiedni kaliber owoców, niewystarczające wybarwienie owoców, gorzka plamistość podskórna, niska jędrność, słaby shelf life oraz przemienne owocowanie.
Jeśli chodzi o odmianę Golden Delicious, występuje tu spory problem ze zbyt drobnymi owocami i ordzawieniami. Dyskwalifikują one część owoców do sprzedaży. Dlatego, jak zaznaczył Binkiewicz, na drzewie powinien być taki rozkład owoców, który zagwarantuje średnicę powyżej 7 cm. Z kolei w przypadku Gali Schnico mamy problem z wybarwieniem, co determinuje jakość handlową owoców. Natomiast w odmianie Red Jonaprince sporo jest owoców powyżej 9 cm. W tym przypadku, jak zaznaczył Binkiewicz, należy skupić się na regularnym, corocznym owocowaniu, dobrym pąkowaniu i kwitnieniu oraz uzyskaniu takiego plonu, by owoce znajdowały się w przedziale od 7-8,5 cm. Jeśli zaś chodzi o Ligol, dochodowość determinuje wybarwienie i wielkość owoców. Tu też trzeba myśleć o odpowiedniej agrotechnice.
- Należy zacząć od cięcia i prowadzenia drzew. Po samym cięciu maszynowym w przypadku Gali nie będziemy mieli takich pędów, które zagwarantują dobrą średnicę owoców i dobre wybarwienie. Z kolei w przypadku Jonagoldów i Ligola, gdzie mamy zbyt silne pędy i wigor, cięcie mechaniczne też nie przyniesie efektów. Niezbędne jest więc cięcie ręczne – pamiętając, że w odmianach drobnoowocowych potrzebujemy pędów o większym wigorze. Z kolei na Jonagoldach i Ligolu potrzebujemy pędów, które wydadzą jabłka o mniejszej średnicy – zaznaczył Binkiewicz.
Ekspert odniósł się także do problemu GPP.
- Pamiętajmy, że problem z GPP zaczyna się w glebie, jeśli występuje niedobór wapnia. Kolejną kwestią jest brak wilgoci w glebie w okresie kwitnienia, zbyt późno rozpoczęty program nawożenia pozakorzeniowego oraz zbyt wysoka zawartość potasu i zbyt mocny wigor roślin – powiedział Binkiewicz.
Wskazał, że rozwiązaniem jest wczesnowiosenny program dokarmiania wapniem, zarówno doglebowo jak i dolistnie.
Binkiewicz podkreślił, że jeśli na drzewach jest zbyt duże obłożenie owocami, to powoduje, że są one drobne. To z kolei przekłada się na słabe wybarwienie i opóźnienie zbioru. Dlatego warto wykonać przerzedzanie chemiczne.
- Taki zabieg gwarantuje nie tylko większą średnicę owoców i lepsze ich wybarwienie, ale także w konsekwencji powoduje brak przemienności owocowania, oszczędności na przerzedzaniu ręcznym oraz jednoetapowy, wydajniejszy zbiór – wyjaśnił Binkiewicz.
Do przerzedzania zaproponował: przy późnym przerzedzaniu preparat Globaryll i Sitis, pod koniec kwitnienia - Monex, tuż po kwitnieniu - Nadia.
Więcej relacji z Konferencji Sadowniczej TSW 2021 szukaj na łamach naszego portalu!