Wojciech Król, z zawodu i zamiłowania enolog, od ośmiu lat prowadzi winnicę w Radoszkach k. Sandomierza. Doświadczenie w uprawie winorośli i produkcji wina zdobywał w kilku krajach. Ale postanowił wrócić do Polski i przekuć tę wiedzę we własny interes. Na ziemiach odziedziczonych po przodkach założył więc niezwykłą winnicę, w której produkuje jedne z najlepszych win gronowych w Polsce.
– Radoszki to moje miejsce na ziemi. Sam odbudowałem winnicę po swoim pradziadku. Do dziś mam niewielką liczbę starych winnych krzewów, które jeszcze on sam zasadził. Postanowiłem wrócić do Polski, do korzeni, by kontynuować dzieło swojego przodka i produkować wino najwyższej jakości, według starych receptur – wyjaśnia Wojciech Król.
Sadzonki z Austrii
Dziś na ponad 6 ha pan Wojciech uprawia wybrane odmiany: Chardonnay, Pinot Noir, Merlot i Cabernet Sauvignon. W ubiegłym roku dosadził jeszcze Zweigelta. Sadzonki sprowadza wyłącznie z Austrii.
– Moje winorośle pochodzą z renomowanej, austriackiej szkółki. Zdecydowałem się na tę firmę, ponieważ ma bardzo duże doświadczenie w produkcji materiału nasadzeniowego i jest gwarantem jakości. Jak dotąd się nie zawiodłem – wyjaśnia Wojciech Król. I dodaje, że dobra sadzonka to klucz do sukcesu w uprawie winorośli.
– Winorośl jest rośliną długowieczną. Dlatego trzeba wybrać najlepszy materiał nasadzeniowy, by zapewnić sobie wysoki i dobrej jakości plon przez kolejne lata – wyjaśnia właściciel winnicy.
Agrotechnika księżycowa
Pan Wojciech postawił na tradycję. Uprawia winorośl w taki sam sposób, jak robił to jego pradziadek, a więc bez sztucznych nawozów czy chemicznych środków ochrony roślin. Cała agrotechnika prowadzona jest w systemie ekologicznym. Mało tego! Pan Wojciech wykonuje zabiegi pielęgnacyjne w oparciu o starożytny kalendarz księżycowy, skrupulatnie pilnując, by żadne prawa natury nie zostały zakłócone.