Sytuacja z początku sezonu wegetacyjnego odcisnęła piętno na polskich sadach. Przymrozki wiosenne, z jakimi i w tym roku przyszło się nam mierzyć, spowodowały zmniejszenie plonów, ale także opóźnienie terminu zbiorów.
Pierwsze owoce Gali trafiły do skrzyń dopiero po 10–15 września, co w zależności od rejonu było opóźnieniem o 7 do 10 dni. Jednym z powodów opóźnionych zbiorów ponownie okazał się słaby rumieniec... zwłaszcza na sporcie Gala Must, która pod tym względem jest bardzo kapryśna. Obecny rok pokazał jeszcze, że w wielu sadach to właśnie na tej odmianie pojawia się największy problem z parchem jabłoni, nie tyle na liściach, ile na owocach.
Póki na drzewach są jeszcze liście, warto pomyśleć o zabiegach pozbiorczych, zarówno o dokarmianiu azotem w niewielkich dawkach, jak i borem i cynkiem. Wszystko po to, aby wzmocnić pąki na następny rok i poprawić ich mrozoodporność. Jak pokazuje ostatnie kilka lat, tylko w dobrze dokarmionych sadach owocowanie pomimo przymrozków zostaje zachowane.
Pierwsze owoce Gali trafiły do skrzyń dopiero po 10–15 września, co w zależności od rejonu było opóźnieniem o 7 do 10 dni. Jednym z powodów opóźnionych zbiorów ponownie okazał się słaby rumieniec... zwłaszcza na sporcie Gala Must, która pod tym względem jest bardzo kapryśna. Obecny rok pokazał jeszcze, że w wielu sadach to właśnie na tej odmianie pojawia się największy problem z parchem jabłoni, nie tyle na liściach, ile na owocach.
Póki na drzewach są jeszcze liście, warto pomyśleć o zabiegach pozbiorczych, zarówno o dokarmianiu azotem w niewielkich dawkach, jak i borem i cynkiem. Wszystko po to, aby wzmocnić pąki na następny rok i poprawić ich mrozoodporność. Jak pokazuje ostatnie kilka lat, tylko w dobrze dokarmionych sadach owocowanie pomimo przymrozków zostaje zachowane.