Doświadczenie ostatnich, suchych lat i wiosenna susza sprawiła, że do kwestii ochrony sadów jabłoniowych przed parchem część sadowników podeszła dość „lekko”. Nie wszędzie zostały wykonane zabiegi zapobiegawcze w odpowiedniej ilości. W takich kwaterach można zaobserwować liczne plamy parcha na owocach. Zarodniki konidialne rozprzestrzeniają się dalej i powodują kolejne infekcje.
Parch na zawiązku
Ale i w sadach, gdzie ochrona była pełna, też pojawiają się punktowe porażenia, mogące doprowadzić do wtórnych infekcji.
Dlatego tak ważne jest wykonanie zabiegów.
- Ponieważ nadal zagrożeniem jest parch jabłoni, a także szara pleśń, dlatego zwalczając obie ta choroby warto rozważyć obecnie zabiegi mieszaninami preparatów kontaktowych (dithianon, kaptan, mankozeb) z pirymetanilem. Interesująco wygląda tu już gotowa mieszanina - Faban, polecany zwłaszcza tam gdzie, doszło do uszkodzeń gradowych. W sadach gdzie dodatkowo występuje zagrożenie ze strony grzybów z rodzaju Fuzarium i Alternaria, stosujemy tebukonazol – radzą eksperci z IPSAD Instytutu Praktycznego Sadownictwa.
Silne porażenie