W wielu sadach prowadzone jest cięcie. To dobra okazja, by przyjrzeć się drzewkom i zbadać zagrożenie ze strony mszyc i przędziorków.
- Pamiętajmy, że mamy do czynienia z dwoma rodzajami przędziorka: owocowca i chmielowca. Tego drugiego jeszcze nie znajdziemy, bo on zimuje w postaci samicy, która się nie pojawiła, gdyż jest na to za zimno. Natomiast owocowca można znaleźć. Co prawda w ostatnich latach obserwowaliśmy mniejszy problem z tym szkodnikiem, bo zimy były cieplejsze i podniósł się poziom rotacji substancji czynnych stosowanych w sadach, ale jednak w tym roku było kilkanaście dni mroźnych. A owocowiec potrzebuje minusowych temperatur, by przejść hibernacje. Warto więc przejrzeć spodnie strony pędy i załamania kory pod kątem złóż jaj – wyjaśniła Justyna Wasiak.
Zaznaczyła, że jeżeli znajdziemy jaja w sadzie, powinniśmy je zwalczyć, choć to może nie być proste.
- Od kilku lat strategia na przędziorka przewiduje użycie środków olejowych. Niestety taki zabieg jest dość trudny do wykonania. Jeżeli zrobi się ciepło i rozpocznie się wegetacja, to będzie odpowiedni moment, żeby wykonać ten zabieg. Ale jeżeli będzie wykonany za szybko, nie będzie skuteczny. Dlaczego? Bo olej zdąży się rozłożyć na jajach i nie udusi larwy znajdującej się w środku. Z kolei, jeżeli będzie wykonany za późno, w momencie, kiedy zaczną pojawiać się młode liście, to wtedy istnieje duże ryzyko uszkodzenia tych liści. Więc mamy bardzo krótkie okno aplikacji – powiedziała eksperta.
Wyjaśniła, że firma Sumi Agro znalazła rozwiązanie dla tego problemu.
- Do zwalczania przędziorka polecamy mieszaninę Nissorun Strong z olejem parafinowym w proporcjach 0,2 l ha i połową dawki oleju. Przedłużamy w ten sposób okno aplikacji, bo możemy wykonywać zabieg do fazy późnego zielonego pąka – zaznaczyła.
Jeśli chodzi o mszyce, najważniejszy jest tu termin zabiegu. Należy go wykonać w momencie pojawienia się pierwszych kolonii szkodników. Dodatkowo należy pamiętać o progach szkodliwości.
- Pamiętajmy, że w tamtym roku był poważny problem z mszycami. Jest więc bardzo duże prawdopodobieństwo, że i w tym roku sytuacja się powtórzy. Dlatego jeżeli znajdziemy złoża mszycy, to powinniśmy pomyśleć o wykonaniu wczesnego zabiegu do zwalczania mszycy. Jednak trzeba tutaj zwrócić uwagę na temperaturę, ponieważ w czasie kwitnienia mogą wystąpić przymrozki. Dlatego należy stosować preparaty przystosowane do niskich temperatur – powiedziała Wasiak.
Do walki z mszycami poleciła produkt Mospilan, oparty na acetamiprydzie. Podkreśliła, że to środek owadobójczy, który jako jedyny na polskim rynku zawiera oryginalny japoński acetamipryd w sprawdzonej formulacji SP.
Zaznaczyła, że poza terminem zabiegu, ważna jest także technika zabiegu.
- Warto stosować preparaty, które wspomagają działanie środka chemicznego, np. zwilżacze redukujące napięcie powierzchniowe cieczy, dzięki czemu rozmywa się ona po całej roślinie i dociera do trudno dostępnych miejsc. Przykładem może być preparat z naszej oferty – Slippa – zaznaczyła ekspertka.
Więcej o strategii zwalczania szkodników dowiesz się z wywiadu! Oglądaj!