StoryEditor

Parch, mączniak, zaraza ogniowa. Jak, czym i kiedy najlepiej poradzić sobie z tymi chorobami?

11.05.2022., 12:03h

Podobnie jak w ubiegłym sezonie, również i w obecnym część zdarzeń można określić jako nietypowe, zwłaszcza krótkotrwały powrót zimowej, śnieżnej aury. Miało to oczywiście swoje plusy i minusy. Pod śniegiem na porażonych w ubiegłym roku liściach szybko rozwijały się m.in. zarodniki parcha. Jakie zabiegi i kiedy najlepiej wykonać?

Nieznaczne opóźnienie w rozwoju faz fenologicznych ucieszyło zapewne tych, u których w sadach nie zostały skończone zabiegi zimowego cięcia i formowania koron. Dodatkowo po tak długim okresie bez opadów wraz z topniejącym śniegiem gleba została zasilona w życiodajną wodę. Jednak miało to też swoje minusy – pod śniegiem na porażonych w ubiegłym roku liściach bardzo szybko rozwijały się zarodniki parcha jabłoni. Zostało to spowodowane m.in. właśnie impulsem w postaci wzrostu uwilgotnienia. Dodatkowo końcówka miesiąca, począwszy od „lanego poniedziałku”, obfitowała w wielu rejonach w całej Polsce w mżawki, a czasem opady wręcz burzowe. Na termometrach kilkukrotnie temperatura szybowała w górę, osiągając 17–19°C, by za kilka dni spaść do poziomu 1–2°C. Te skrajne temperatury miały właśnie największy wpływ na rozwój samych roślin, ale także chorób i szkodników.

Fenologia w sadach ziarnkowych i skok w wegetacji

Wydawało się, że po kwietniowych opadach śniegu rozwój jabłoni i gruszy będzie opóźniony. Następujący potem wzrost temperatury spowodował jednak bardzo szybki i dynamiczny „skok” w wegetacji, a kolejne chłodne noce przyczyniły się do wyhamowania rozwoju pąków tych gatunków. W zależności od rejonu, ale także i odmiany obserwuje się cały przekrój faz fenologicznych. W drugiej dekadzie kwietnia w sadach północnej Polski na odmianie Gloster mieliśmy pękanie pąków, nieco bardziej zaawansowany rozwój obserwowano na odmianach Szampion i Gala, na odmianie Idared i jej sportach oraz na Ligolu był to okres „nieśmiałego” mysiego ucha. Natomiast w Polsce Centralnej i Południowej na tych samych odmianach obserwowane były już początki zielonego pąka, a nawet – u odmiany Idared – pojedyncze rozety z widocznym królewskim pąkiem barwy różowej.

Sytuacja ta sprawia, że w zależności od lokalizacji sadu podejście do ochrony i nawożenia dolistnego oraz biostymulacji powinno wyglądać nieco inaczej.

Chodzi tutaj głównie o dobór makro-, ale także mikroskładników, jakie są potrzebne roślinom do prawidłowego wzrostu i rozwoju.

Nawożenie dolistne, jak dobrać odpowiednie składniki względem faz rozwojowych? 

Mówiąc o nawożeniu, ważne jest wspomnienie potrzeb pokarmowych, które w zależności od fazy są zróżnicowane. W przypadku roślin ziarnkowych (jabłoń, grusza), ale także pestkowych (śliwa, czereśnia i wiśnia) w okresie budowy liści oraz przygotowania roślin do kwitnienia bardzo ważne są:

  • azot (N) – uważany za jeden z głównych składników budulcowych rośliny;
  • fosfor (P) – będący źródłem energii niezbędnej do większości przemian zachodzących w tym czasie w roślinach, kluczowy do podania w formie dolistnej zwłaszcza na początku sezonu, gdy przy zimnej glebie system korzeniowy jeszcze nie jest aktywny i nie pobiera tego składnika w pełnym wymiarze z gleby;
  • magnez (Mg) – usprawniający przebieg fotosyntezy, a tym samym wpływający na rozwój samej rośliny;
  • siarka (S) – zaangażowana m.in. w biosyntezę aminokwasów i innych związków o charakterze regulacyjnym, wpływająca także na gospodarkę i pobieranie azotu w glebie, którego z uwagi na oszczędne gospodarowanie nawozami mineralnymi może brakować zwłaszcza na początku sezonu;
  • bor (B) – poprawiający kwitnienie – jego efektywność i jakość, co znacznie przekłada się również na jakość zawiązków i ich utrzymanie w koronie drzew;
  • cynk (Zn) – nadający tkankom charakter zimotrwały, ale również wchodzący w kompleksy białek regulacyjnych.

Właściwe zaopatrzenie roślin w ww. składniki pokarmowe może zaprocentować w postaci dorodnych owoców o gładkiej i ładnie wybarwionej skórce.

Parch jabłoni, ale nie tylko. Co roku atakuje inaczej 

Schematy ochrony przed chorobami nigdy nie pokrywają się rok do roku. Wynika to m.in. z przebiegu pogody, który w większej części ma wpływ na presję chorób. W przypadku parcha jabłoni – najważniejszej z chorób jabłoni, sytuacja jest bardzo złożona i wymaga praktycznie indywidualnego podejścia do ochrony przed tą chorobą. Mają na to wpływ nie tylko same fazy wegetacyjne, ale także dojrzałość zarodników workowych grzyba Venturia inaequalis, długość okresów zwilżenia oraz temperatura. W sezonie 2021 pierwsze wysiewy zarodników obserwowano dopiero w II dekadzie kwietnia, mimo iż przebieg opadów mógł wskazywać na znacznie wcześniejsze zagrożenie tą chorobą. Zaś w obecnym sezonie pierwsze nieznaczące wysiewy miały miejsce już około tydzień wcześniej – tj. 13–14 kwietnia. Pierwsze zabiegi, jak pisaliśmy jeszcze w kwietniu, mogły być wykonane przy użyciu produktów zawierających miedź i siarkę. Jednak już od fazy intensywnego przyrastania nowych tkanek, zwłaszcza zaawansowanego mysiego ucha czy zielonego/ różowego pąka, sytuacja wymaga wytoczenia „cięższych dział”. Wynika to z prostej przyczyny – mianowicie młode tkanki są najbardziej podatne na infekcję (łatwe do spenetrowania przez strzępki infekcyjne grzyba). Dodatkowo w okresie ich przyrostu dochodzi do odsłaniania niechronionych nowych części i powstania dużej liczby zakamarków, w których gromadzi się woda utrzymująca długotrwałe zwilżenie, co z kolei jest jednym z najważniejszych czynników sprzyjających infekcjom, oprócz oczywiście masowych wysiewów askospor.


Fot: Objawy parcha jabłoni na najstarszych liściach

Ditianon i kaptan

Pomocne w ograniczaniu parcha jabłoni początkowo są środki zawierające ditianon, a dalej kaptan, wykazujące działanie zapobiegawcze. Zabiegi tymi fungicydami są konieczne w układzie na tzw. zakładkę. Wynika to z faktu, iż tylko tkanki, na które została naniesiona ciecz z fungicydem, są chronione. Substancje te nie stanowią rozciągającego się płaszcza chroniącego przyrastające tkanki, stąd konieczność częstego opryskiwania. Dodatkowo czas ich obecności na liściach limitują opady, gdzie zwykle przy opadzie rzędu 20–40 mm (zwłaszcza przy zlewnych opadach), dochodzi do znacznego zmycia preparatu i zachodzi konieczność powtórzenia zabiegu. Niewątpliwą zaletą ditianonu i kaptanu jest ich kompatybilność z wieloma fungicydami z innych grup chemicznych o odmiennych mechanizmach działania, co sprawia że są idealnymi komponentami do wykonywania mieszanin zbiornikowych, tzw. tank miksów.

Anilinopirymidyny

W przypadku przekropnej aury, gdy nie ma całkowitej pewności co do odpowiedniego zabezpieczenia drzew, z pomocą mogą przyjść fungicydy zawierające anilinopirymidyny – cyprodynil i pirymetanil. Wykazują one działanie interwencyjne w stosunku do parcha jabłoni – odpowiednio do 36 i 72 godzin od momentu zajścia procesu infekcyjnego. Zaletą tych środków jest również to, że działają w niższej temperaturze, która jest jeszcze bardzo częsta, zwłaszcza w pierwszej połowie maja. W przypadku drugiej z wymienionych substancji (pirymetanilu) warto pamiętać, że ogranicza ona także występowanie szarej pleśni, powodowanej przez polifagiczny grzyb Botryotinia fuckeliana częściej znany pod nazwą Botrytis cinerea. Choroba ta nabiera znaczenia właśnie w okresie kwitnienia, gdzie pojawiają się odsłonięte i dostępne dla grzyba znamiona słupków kwiatów bardzo chętnie zasiedlane przez sprawcę szarej pleśni.

Dodyna i grupa IBE

Jeśli warunki pogodowe nie pozwalają wjechać do sadu i wykonać zabiegu zapobiegawczego, ratunkiem może okazać się dodyna, wykazująca działanie także przy niższej temperaturze (w wielu sadach nadal skuteczna, pomimo opinii o licznych uodpornieniach) oraz środki z grupy IBE o zdecydowanie dłuższym czasie działania poinfekcyjnego – sięgającego do 96 godzin (tebukonazol) i 120 godzin (difenokonazol). Niestety, ograniczeniem dla zastosowania tych środków jest temperatura. Dla optymalnego działania środków z grupy IBE wymagana jest temperatura > 12°C, a najlepiej, gdy wynosi ona 15–16°C. Niepodważalną wartością dodaną środków z grupy IBE jest możliwość ograniczenia mączniaka jabłoni, który również rozwija się od wczesnych faz rozwoju pąków.

Środki z grupy SDHI

Na okres kwitnienia aż do jego końca do wykorzystania pozostają także środki zawierające m.in. pentiopirad z grupy SDHI. Substancja ta wykazuje również szerokie i równoczesne działanie na parcha i mączniaka jabłoni oraz ogranicza szarą pleśń.


Fot. Mączniak jabłoni

Produkty biologiczne

Wsparcie w ochronie wykazują też produkty bakteryjne zawierające m.in. bakterie Bacillus subtilis, których działanie polega na skolonizowaniu dostępnej przestrzeni, nim zostanie ona zajęta przez patogeny chorobotwórcze i/lub na wytwarzaniu metabolitów ograniczających rozwój czynnika chorobotwórczego.

Cyflufenamid i proquinozyd

Okres różowego pąka w jabłoni to również bardzo dobry moment na zastosowanie substancji typowo „mączniakobójczych”. Wśród przeznaczonych do użycia w tym czasie są m.in. cyflufenamid i proquinozyd. Produkty na ich bazie wykazują działanie ograniczające zarówno rozwój grzybni, jak i zarodnikowania i zdolności kiełkowania zarodników sprawcy. Ma to szczególne znaczenie w przypadku odmian bardzo podatnych, w których choroba przynosi ogromne straty.

W sadach gruszowych - Erwinia amylovora

W uprawie gruszy okres intensywnego przyrostu młodych tkanek, a następnie kwitnienia to czas, w którym dochodzi do wzmożonej aktywności bakterii Erwinia amylovora, będącej sprawcą choroby określanej jako zaraza ogniowa. W tym czasie może dochodzić do masowego porażenia zarówno zielonych tkanek, jak i kwiatów. Z większą uwagą do walki z tą chorobą należy podchodzić w tych sadach, w których problem z zarazą pojawiał się w ubiegłych latach, a także gdy w sąsiedztwie sadu gruszowego rosną m.in. głogi, irgi lub dzikie grusze, mogące stanowić rezerwuar tej choroby i źródło zakażenia. Ochrona w przypadku bakterii E. amylovora jest trudna ze względu na niedostateczną ilość zarejestrowanych substancji aktywnych. W zasadzie z dostępnych środków do zwalczania/ograniczania zarazy ogniowej mamy do dyspozycji środki miedziowe, a w ostatnim czasie rejestrację uzyskała także mieszanina fluopyram + fosetyl glinu. Pozytywne efekty walki z zarazą ogniową uzyskuje się także poprzez przyspieszenie drewnienia młodych tkanek po zastosowaniu proheksadionu wapnia. Pozytywne efekty daje także aplikacja niskocząsteczkowych związków miedzi skompleksowanych glukonianem, które to wykazują działanie systemiczne w roślinie. Stymulują uruchomienie naturalnych procesów odpornościowych w roślinie, przez co staje się ona mniej podatna na różnego rodzaju czynniki chorobotwórcze – w tym także na bakterię Erwinia amylovora. Ostatnio na znaczeniu zyskują również rozwiązania biologiczne, w których zaangażowano dobroczynne bakterie wykazujące antagonistyczne działanie w stosunku do czynników chorobotwórczych. Bakterie Bacillus subtilis, bo o nich mowa, działają na zasadzie kolonizacji dostępnej przestrzeni i ograniczenia jej dla bakterii E. amylovora. Dodatkowo metabolity wytwarzane przez te dobroczynne bakterie wzmagają w roślinie procesy naturalnej odporności – podobnie jak w przypadku drzew jabłoniowych i parcha jabłoni. Rozwiązania te będą skuteczne również w ograniczaniu raka bakteryjnego, który w ostatnich latach coraz częściej występuje w sadach gruszowych i stanowi bardzo poważny problem w uprawie tego gatunku.


Fot. Objawy zarazy ogniowej


Fot. Rak bakteryjny

A co w czereśniach i wiśniach? 

W sadach pestkowych (głównie czereśniowych i wiśniowych) w okresach zarówno przed kwitnieniem, jak i w trakcie jego trwania, konieczne jest zwrócenie uwagi na dwie z chorób uszkadzających kwiaty, a tym samym limitujących ilość zawiązków w koronie i masę plonu handlowego. Pierwszą z nich jest rak bakteryjny wywoływany przez Pseudomonas syringae, a drugą jest potocznie określana monilioząbrunatna zgnilizna drzew pestkowych, którą wywołuje grzyb Monilinia laxa.


Fot. Brunatna zgnilizna drzew pestkowych

W przypadku raka bakteryjnego, podobnie jak w przypadku większości chorób pochodzenia bakteryjnego, skuteczne są środki zawierające związki miedzi, np. tlenochlorek miedzi. Zastosowanie znajdą tutaj również produkty biologiczne zawierające bakterie z rodzaju Bacillus, np. B. subtilis. Natomiast w przypadku brunatnej zgnilizny konieczne jest wykonanie dwóch zabiegów na początku kwitnienia i w momencie opadania płatków kwiatowych produktami zawierającymi tebukonazol lub mieszaninę dwóch substancji aktywnych – tj. fluopyram + tebukonazol. Nie bez znaczenia jest również w uprawie tych gatunków szara pleśń, której sprawca infekuje w okresie kwitnienia, a która jest ograniczana wraz z moniliozą na owocach. Zwalczanie tych chorób jest bardzo ważne nie tylko z uwagi na ryzyko strat w plonie handlowym, ale również ze względu na to, że patogeny te poprzez porażone szypułki mogą przerastać do pędów, co może skutkować zamieraniem nie tylko młodych pędów, ale także całych gałęzi. To co zawsze warto podkreślać, to fakt iż ochronę przed chorobami, a zwłaszcza przed parchem jabłoni, gdzie w sezonie wykonuje się kilkanaście zabiegów, należy prowadzić z uwzględnieniem strategii antyodpornościowej, tj. wykorzystywać substancje nieobarczone wysokim ryzykiem stymulacji powstawania ras odpornych. Jeśli jest konieczność użycia środków obciążonych takim ryzykiem, to należy je stosować zawsze zamiennie z substancjami o innym mechanizmie działania, najlepiej z tymi o charakterze zapobiegawczym, czyli o niższym ryzyku nabycia przez patogena odporności. Konieczne jest również uwzględnienie liczby zabiegów w sezonie zgodnie z zapisami etykietowymi. Tam, gdzie to możliwe, wskazane jest zastąpienie produktów typowo chemicznych produktami biologicznymi.
 
Wojciech Kukuła doradca sadowniczy FruitAkademia

03. grudzień 2024 18:29