Przed każdym sezonem wegetacyjnym pojawia się pytanie, jak poprowadzić ochronę chemiczną w sadzie, aby była ona skuteczna i możliwie tania. Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi i sposobu na zapewnienie skutecznej, dobrej ochrony, jednakowej dla wszystkich sadów. Każdy sad, a nawet kwatera to oddzielny ekosystem, w którym panują specyficzne dla niego warunki. Obejmują one między innymi cechy krajobrazowe, które decydują o stabilności ekologicznej i rolniczej, położenie sadu, dobór odmian, poziom źródła infekcji oraz warunki pogodowe. Mimo coraz doskonalszych metod ochrony i rozwiniętego doradztwa, wciąż istnieje duże ryzyko szkód powodowanych przez parcha jabłoni. Najważniejsze czynniki, które decydują o nasileniu choroby, to przede wszystkim wielkość źródła infekcji i przebieg warunków pogodowych. Uzyskanie dobrych efektów ochrony jest możliwe tylko dzięki nieustannej analizie danych meteorologicznych, stopnia rozwoju owocników grzyba Venturia inaequalis, wielkości wysiewów zarodników workowych oraz infekcji, i dopiero na tej podstawie można podjąć decyzję o doborze odpowiedniego środka i terminu wykonania zabiegu.
Kiedy wykonać pierwszy zabieg w sadzie?
Niezbędne w jego prawidłowym ustaleniu są obserwacje rozwoju owocników i wysiewu zarodników workowych. Moment, w którym ponad 30% owocników zawiera już dojrzałe, zdolne do wysiewu zarodniki, świadczy o konieczności rozpoczęcia ochrony chemicznej. Wyjątkowo ciepła jesień i początek zimy 2011/2012, ze średnią temperaturą w listopadzie i grudniu – odpowiednio 2,9°C i 2,3°C, sprzyjały formowaniu się owocników grzyba V. inaequalis. Średnia liczba uformowanych owocników na porażonych w ubiegłym roku, nieopryskiwanych jesienią mocznikiem, liściach jabłoni wyniosła, w zależności od odmiany, od 30 do 50/cm2 powierzchni liścia. Ich dalszy rozwój i dojrzewanie były zróżnicowane w zależności od lokalizacji sadu i odmiany jabłoni. Proces dojrzewania owocników do początku kwietnia był powolny, tylko w jednym z monitorowanych sadów, stwierdzono w tym czasie 2–4% owocników z dojrzałymi, zdolnymi do wysiewu zarodnikami. W pozostałych sadach, owocników wypełnionych dojrzałymi zarodnikami nie obserwowano. Sytuacja stopniowo zmieniała się i z każdym dniem widoczny był postęp dojrzałości, mimo iż temperatura była niska. Około 10 kwietnia, na liściach większości odmian jabłoni w 16–20% owocników pojawiły się już zdolne do wysiewu zarodniki workowe. Wiadomo więc było, że każdy najbliższy opad deszczu spowoduje ich wysiew. W warunkach Polski centralnej pierwsze wysiewy zarodników workowych miały miejsce 13 kwietnia. Były one nieduże. Drzewa w tym czasie znajdowały się w fazie mniej lub bardziej zaawansowanego mysiego uszka i w większości sadów zostały zabezpieczone środkami miedziowymi. W niektórych z nich był to pierwszy zabieg, a w innych drugi, ponieważ część producentów rozpoczęła ochronę chemiczną na początku kwietnia. Zabiegi te były wystarczające do ochrony rozwijających się pąków przed ewentualną infekcją, do której mogło nie dojść, ze względu na zbyt krótki okres zwilżenia i niską temperaturę.
Obserwacja owocników 14 kwietnia, wykazała, że w niektórych sadach, nawet w 40% z nich znajdują się gotowe do wysiewu zarodniki workowe. Długotrwałe opady deszczu, które wystąpiły 15 i 16 kwietnia spowodowały wysiewy na średnim poziomie, ale infekcje były stosunkowo silne. Zabiegi zapobiegawcze, mogły więc być niewystarczające i konieczne było wykonanie zabiegów poinfekcyjnych z wykorzystaniem środków dodynowych (Syllit 65 WP, Carpene 65 WP), pod warunkiem, że nie ma form odpornych grzyba w sadzie, mieszanin preparatów anilinopirymidynowych (Mythos 300 SC, Chorus 50 WG) z powierzchniowymi np. kaptan, ditianon lub gotowych mieszanin (Tercel 16 WG, Flint Plus 64 WG).
Pierwszy wysiew zarodników workowych grzyba V. inaequalis oznacza, że zaczyna się bardzo ważny okres zwalczania choroby. Pamiętajmy, że decydującą rolę w rozwoju epidemii parcha jabłoni odgrywa okres infekcji pierwotnych. W naszych warunkach klimatycznych jest to głównie druga połowa kwietnia i maj, do momentu zakończenia wysiewów. Jeśli w tym czasie prowadzimy prawidłową walkę z chorobą, to na ogół nie ma potrzeby prowadzenia intensywnej ochrony w drugiej części sezonu. W warunkach Polski największe wysiewy zarodników workowych mają miejsce w czasie od zielonego pąka do około 2 tygodni po kwitnieniu. Rozwijające się liście i zawiązki owocowe są wówczas najbardziej podatne na porażenie. Dlatego też tylko program zapobiegawczy jest najbardziej skuteczny w uzyskaniu pozytywnych efektów ochrony.
Zabiegi poinfekcyjne wykonujemy tylko w sytuacjach koniecznych, czyli bardzo silnych infekcji lub zmycia preparatów powierzchniowych. Skuteczne zabezpieczenie zwartych pąków kwiatowych możliwe jest tylko przed infekcją. Zabiegi po infekcji, najczęściej nie przynoszą oczekiwanych, korzystnych efektów, gdyż substancja aktywna ma utrudniony dostęp do porażonej tkanki. Wybór fungicydów do zwalczania parcha jabłoni zależy oczywiście od przebiegu pogody, obecności form odpornych, sytuacji w danym sadzie. Im szybszy przyrost tkanki, silniejsza presja infekcyjna, korzystne warunki i podatna odmiana, tym bardziej skuteczne fungicydy powinny być zastosowane.
Należy pamiętać:
•o konieczności przemiennego stosowania preparatów należących do tej samej grupy chemicznej, ze względu na niebezpieczeństwo pojawienia się form odpornych;
•o aplikacji środków wgłębnych i systemicznych tylko w mieszaninach z preparatami powierzchniowymi;
•o możliwości wykorzystania dostępnych na rynku gotowych produktów zawierających w swoim składzie dwie substancje o odmiennych mechanizmach działania, np. Tercel 16 WG, Flint Plus 64 WG, Shavit 72 WG;
•o uwzględnianiu właściwej temperatury dla używanych środków ochrony roślin, dotyczy to głównie preparatów anilinopirymidynowych (Mythos 300 SC i Chorus 50 WG) oraz systemicznych (np. Score 250 EC, Capitan 400 EC, Systemik 125 SL).
Fot. B. Meszka
Artykuł pochodzi z nr 5/2012 czasopisma „Sad Nowoczesny”
Autor: Dr Beata Meszka, Instytut Ogrodnictwa – Skierniewice