Jesienią w sadach, w których zachwiana jest równowaga biologiczna lub niewłaściwie poprowadzono ochronę wiosenną, niektóre szkodniki wielopokoleniowe wymykają się spod kontroli swoich wrogów naturalnych i jeszcze pod koniec sezonu mogą spowodować straty w plonach. Takim szkodnikiem jest mszyca bawełnica korówka, zwana też krwistą (po przypadkowym rozgnieceniu jej ciała widoczna jest czerwona, lepka ciecz, brudząca ręce i odzież osób zbierających jabłka). Rośnie także jego presja w kolejnym sezonie, a to wymusza intensywniejszą ochronę chemiczną.
Próg zagrożenia
Próg zagrożenia dla bawełnicy korówki jest niezmienny w ciągu całego okresu wegetacji. Zabieg trzeba wykonać po stwierdzeniu kolonii mszyc na dwóch drzewach spośród 50 wybranych losowo. Lustracje poszczególnych kwater i odmian powinno się wykonywać systematycznie, szczególnie w okresie okołokwitnieniowym oraz latem w czasie spodziewanego wzrostu zagrożenia, czyli kilka tygodni przed osiągnięciem dojrzałości zbiorczej poszczególnych odmian. Jest to konieczne, aby nie dopuścić do masowego wystąpienia mszyc w trakcie zbiorów, kiedy nie ma już możliwości ingerencji. Wykonanie kolejnego zabiegu zwalczającego mszyce w sierpniu czy we wrześniu oznacza sięgnięcie po insektycyd, który nie zdąży się już rozłożyć w jabłkach do poziomu zerowego (wprowadzamy więc kolejną substancję aktywną, która zostanie wykryta przy okazji badania owoców, pomimo nieprzekroczenia dopuszczalnego poziomu pozostałości). Zabieg zwalczający bawełnicę wykonuje się więc tylko w wybranych kwaterach drzew (najczęściej tych najstarszych) z presją szkodnika powyżej progu zagrożenia.
Zwalczanie
Zwalczanie tej mszycy jest bardzo trudne. Po pierwsze dlatego, że jej ciało pokrywa wydzielina woskowa, po drugie – z powodu ukrytego trybu życia w bardzo licznych koloniach oraz ograniczonego asortymentu zarejestrowanych insektycydów. W okresie przed zbiorami można stosować jedynie Actarę 25 WG o 21-dniowej karencji lub jeden z insektycydów zawierających acetamipryd, czyli np. Mospilan/Kobe 20 SP (wszystkie mają dwutygodniowy okres karencji). Trzeba pamiętać o możliwości tylko dwukrotnej aplikacji aficydów z tej grupy w sezonie. Ochronę chemiczną wspomaga likwidacja odrostów korzeniowych, a jeśli te nie są usunięte, konieczne jest skierowanie dyszy również na podstawę drzewa. Niestety, nie można polecać aficydów Pirimor 500 WG i Teppeki 50 WG – w zarejestrowanych dawkach nie zwalczają skutecznie bawełnicy korówki (drugi z nich jedynie ogranicza ten gatunek mszycy – w doświadczeniach IO stwierdzono 65–70% skuteczności). Wszystkie gatunki mszyc, w tym bawełnicę korówkę, bardzo dobrze zwalcza preparat fosforoorganiczny Reldan 225 EC, który według etykiety można stosować maksymalnie raz w sezonie i tylko do momentu, gdy owoce osiągną połowę wielkości, z zachowaniem 21-dniowej karencji. Środek ten zwalcza wprawdzie szerokie spektrum szkodników i wykazuje dobre działanie na ten gatunek mszycy, jednak nie jest obojętny dla organizmów pożytecznych, zaburzając równowagę biologiczną w sadzie. Ponadto jego pozostałości w owocach, nawet w zakresie dopuszczalnym, nie są tolerowane przez niektórych odbiorców. Pyretroid można zastosować tylko raz w sezonie i najlepiej wczesną wiosną. W dalszej części okresu wegetacji, kiedy temperatura przekracza często 20°C, a mszyce są ukryte w zakamarkach kory, pyretroidy są już mało przydatne, również ze względu na ich nieselektywne działanie.
Przy okazji zwalczania mszycy bawełnicy korówki wymienione preparaty zwalczają także mszycę jabłoniowo-zbożową (w koloniach tego gatunku pojawiają się w sezonie uskrzydlone osobniki, które przelatują na żywiciela wtórnego, tam kontynuują cykl rozwojowy, a jesienią powracają na żywiciela pierwotnego, czyli na jabłonie; lokalnie przy nietypowo ciepłej aurze na przełomie lata i jesieni ten nalot na jabłonie może być intensywny).
Czasami bawełnica korówka zaskakuje sadownika, ujawniając się dopiero tuż przed zbiorami lub w trakcie ich trwania, kiedy karencja zarejestrowanych insektycydów uniemożliwia już wykonanie zabiegu chemicznego. Wówczas celowe byłoby zwalczanie po zbiorach, aby zmniejszyć presję szkodnika w kolejnym sezonie i uniknąć intensywnej ochrony chemicznej (nie przewidzimy przebiegu pogody zimą i jej wpływu na śmiertelność zimujących larw). Nie musielibyśmy już wtedy zwracać uwagi na selektywność użytego insektycydu (pożyteczne owady są już mniej aktywne, stopniowo chowając się w zimowych kryjówkach) i na jego okres karencji czy też na rozkład substancji aktywnych w nim zawartych. Niestety brak jest zarejestrowanych insektycydów do walki z mszycami po zbiorach owoców. Więcej we wrześniowym numerze "Sadu Nowoczesnego".
Barbara Błaszczyńska, Agrosimex
Barbara Błaszczyńska, Agrosimex