Dotychczas opady gradu najbardziej uciążliwe były dla producentów w krajach Europy Zachodniej i Południowej, szczególnie w Styrii (Austria), gdzie występują kilkakrotnie w ciągu roku. Tam, bez instalacji antygradowych uprawa roślin sadowniczych jest nieopłacalna i praktycznie niemożliwa. Grad nie tylko uszkadza owoce, ale czyni także duże straty w drzewostanie, zwłaszcza drzew młodych. Rany po gradobiciu trudno się zabliźniają, drzewa ulegają chorobom kory i drewna. Ubytek i uszkodzenie powierzchni asymilacyjnej liści sprawia, że drzewa są zwykle gorzej przygotowane lub wręcz nieprzygotowane do okresu spoczynku, gdyż nie nadążają odbudowywać masy zielonej do jesieni.
Grad często występuje łącznie z silnymi burzami i wiatrami. Chmury burzowe mają budowę warstwową, są płowożółte lub ciemnoszare. Grad powstaje, gdy silne prądy wiatru unoszą parę wodną na duże wysokości, gdzie temperatura spada do –40 a nawet do –50°C. Tam krople wody zamarzają tworząc kulki gradowe. Ponadto chmury gradowe zawierają cząsteczki lodu i krople przechłodzonej wody. Krople te otaczając kulki lodu tworzą krupę śnieżną. W wyniku obladzania krupy śnieżnej tworzą się coraz większe ziarna gradu. Proces ten trwa około godziny zanim grad spadnie na ziemię. Ziarniste kawałki lodu są różnego kształtu, twardości i wielkości (średnicy od 0,5 do 5 cm), spadając na ziemię powodują często duże szkody gospodarcze, przeważnie w uprawach rolniczych. Tak też się stało w wielu rejonach polski w minionym miesiącu.
Lipiec 2012
Wielu producentów zapamięta ten miesiąc na wiele lat. W Polsce dotychczas grad nie stanowił większego zagrożenia, występował rzadko, zwykle co kilka, kilkanaście lat. Kule gradowe były niewielkie. W sadach następowało szybkie gojenie ran, a ślady pogradowe na zbieranych owocach były prawie niewidoczne. Nie występowało również istotne obniżenie jakości handlowej owoców. Bezpośrednio po opadzie gradu wykonywano opryskiwania ułatwiające gojenie i zabliźnianie się ran. Od kilku lat gradobicia nasilają się, a nawałnice gradowe sprawiają, że uszkodzenia na skutek opadów gradowych występują z każdej strony drzew. Niszczący efekt tych gwałtownych zjawisk atmosferycznych potęgowany jest, jeśli zamontowano słabe konstrukcje i rusztowania, a owocowanie zapowiada się obfite – często pojawiają się wówczas wiatrołomy.
Opady gradu w 2012 r. w rejonie grójecko-wareckim rozpoczęły się 1 lipca i występowały przez większą część miesiąca. Są tereny, na których grad pojawił się kilkakrotnie. Opady te miały różną intensywność i szkodliwość. Często były to powracające fale gradowe, które trwały do 20–30 minut. W rejonie Warki niektóre kule gradowe miały wielkość kurzych jaj. Rozbijały szyby w samochodach. Intensywność gradu była tak duża, że w niektórych lokalizacjach na drzewach nie pozostało żadne zdrowe jabłko. Silnie uszkodzona została kora i drewno, a w koronach zostały jedynie ogonki liściowe. Szczególnym uszkodzeniom uległy młode drzewka, a najbardziej te nie podwiązane.
W czasie nawałnicy na ziemię opadła znaczna część jabłek i liści, a te które pozostały kwalifikują się jedynie do przetwórstwa. Uszkodzenia są tak duże, że owoce trudno się zabliźniają, chorują, a proces gojenia ran jest bardzo trudny. Sadownicy liczą na wzrost i zwiększenie masy jabłek, które później oddadzą na przemysł. Inne uprawy sadownicze zostały zniszczone w 100%, np. niektóre plantacje truskawki.
Na zadane sadownikom pytanie zamieszczone w tytule artykułu otrzymałem różne odpowiedzi, np.:
• po silniejszym gradzie należy owoce po dorośnięciu do jak największych rozmiarów sprzedać jako owoce konsumpcyjne lub przemysłowe, a do chłodni zakupić owoce pełnowartościowe, niepogradowe;
• lokalizować nasadzenia na terenach, na których grad występuje rzadko;
• zakładać sieci gradowe korzystając z kredytu preferencyjnego;
• chronić sady działkami antygradowymi;
• sadzić gatunki i odmiany mniej wrażliwe na uszkodzenia gradowe (takim przykładem miałaby być grusza odmiany ‘Konferencja’);
• budować trwalsze konstrukcje i rusztowania;
• ubezpieczyć sad;
• owoce po gradobiciu, które nie nadają się do konsumpcji, można przeznaczyć do tłoczenia bezpośrednio w gospodarstwie.
Jak zawsze nie wszystko jest jednak tak proste i oczywiste. Najskuteczniejszą metodą walki z gradobiciami nadal pozostaje zakładanie sieci przeciwgradowych.
Sieci przeciwgradowe
Polscy sadownicy zaczynają decydować się na montowanie w sadach instalacji przeciwgradowych. Robią to sukcesywnie, po 1–2 ha rocznie, ponieważ koszty pokrycia kwater sieciami są wysokie.
Jeśli formowanie koron jest prawidłowe, to w sadach prowadzonych pod sieciami nie odnotowywano większego porażenia przez choroby (obserwacje holenderskie). Instalacje antygradowe chronią także przed silnymi wiatrami, które otrząsają i obijają owoce, łamią gałęzie, a nawet powodują wywracanie pojedynczych drzew lub całych ich rzędów.
Sieci montowane są masowo we Włoszech i w Austrii, gdzie produkcja bez osłon jest nieopłacalna, a wręcz niemożliwa. Również w Holandii i Belgii, gdzie opadów gradu jest mniej, coraz częściej sieci montuje się w sadach odmian klubowych.
Obecnie wiele firm oferuje coraz lepsze systemy zabezpieczeń antygradowych. W ich skład wchodzą m.in.: słupy drewniane lub strunobetonowe, linki i linie z drutu ocynkowanego, zapinki, nakładki, gumki, kotwy, i oczywiście sieci różnej budowy i koloru. Są sieci czarne, szare i białe. Istnieją specjalne systemy budowania, montowania zadaszeń i spinania sieci. Wszystkie one powinny być trwałe i zapewniać bezpieczne opadanie kul gradowych w międzyrzędzia.
Bardzo ważnym elementem konstrukcji są słupy. Często w jednej kwaterze instaluje się zarówno te drewniane (drewno specjalnie zaimpregnowane), jak i strunobetonowe. Cała konstrukcja musi być solidnie zakotwiczona w ziemi specjalnymi kotwami, linkami i naciągami. Na wierzchołkach słupów montuje się system specjalnych zabezpieczeń, który umożliwia łatwe zakładanie i zdejmowanie sieci. Żywotność sieci antygradowych wynosi 15–25 lat. Średnio koszt całej konstrukcji dla upraw sadowniczych zamyka się w kwocie 50–60 tys. zł/ha. Jeśli przyjąć żywotność sadu na 15 lat i roczny średni plon owoców w wysokości 50 ton, to obciążenie kosztowe 1 kg jabłek wyniesie około 0,05 zł.
Kosztowny wydatek można rozłożyć w czasie metodą „krok po kroku”. Wtedy rusztowania na wysokich palach drewnianych lub strunobetonowych można zamontować przed założeniem sadu albo już po jego posadzeniu, a przed zamontowaniem rusztowań podtrzymujących drzewa. Ułatwia to wbijanie pali. Istnieją systemy prowadzenia sadu, w których nie montuje się dodatkowego rusztowania dla drzewek. Pale i słupy instalacji antygradowej mogą jednocześnie służyć jako rusztowanie dla drutów. W takim rozwiązaniu to właśnie do nich przywiązuje się drzewka. Jako stabilizatorów przewodników używa się cienkich kołeczków i tyczek bambusowych. Drutów takich montuje się od 3 do 5. Zwykle jednak stawia się dodatkową konstrukcję wspierającą pod rusztowaniami, ale w tym przypadku jest ona „powiązana” z już istniejącymi słupami sieci antygradowych.
Rozwiązania konstrukcyjne są różne. Są takie, gdzie wszystkie słupy są głęboko wkopywane w ziemię. Są też i takie, gdzie głęboko do ziemi wkopywane i stabilizowane kotwami są słupy na obrzeżach pól i kwater, a wewnątrz nich słupy jedynie są stabilizowane i silnie naciągane linkami. Taka instalacja również jest bardzo trwała.
Działka antygradowe
Koszt zakupu działka wynosi około 170–190 tys. zł. Niestety mogą być używane tylko na terenach oddalonych kilkanaście kilometrów od siedzib ludzkich. Po użyciu takiego działka oddalonego od Białej Rawskiej o 3 km jeden z sadowników zapłacił grzywnę i ma wezwanie na kolegium.
Jak zabezpieczyć sady po gradobiciu?
Niezwłocznie po wystąpieniu opadów gradu należy wykonać opryskiwania środkami ochrony roślin ułatwiającymi zabliźnianie i leczenie zranień, np. preparatem Topsin M 500 SC. Skuteczne są również inne preparaty używane w tym czasie do ochrony przed parchem jabłoni z grupy ditiokarbaminianów. Można także użyć preparatów zawierających aminokwasy. Zaobserwowano, że rany pogradowe bardzo dobrze goją się po aplikacji preparatów z grupy pożytecznych mikroorganizmów – ProBioEmów. W jednym z gospodarstw zostały zastosowane 3 razy co 7 dni. Zostanie także sprawdzona ich skuteczność w hamowaniu rozwoju przędziorków. O wynikach poinformujemy czytelników.
A kiedy dokonać przerywania zawiązków w sadzie po opadzie gradu? Nie należy się spieszyć z tą czynnością, gdyż opady gradu mogą powrócić. Jeśli minie niebezpieczeństwo wystąpienia opadów gradu, wtedy przystępujemy do przerywania zawiązków, które trafią do przemysłu.
Ubezpieczenia i dotacje…
Ubezpieczenia upraw rolnych, w tym sadowniczych, w tym roku były realizowane bez przeszkód przez zakłady ubezpieczeniowe do tego powołane (np. PZU). Jednak zainteresowanie rolników takimi ubezpieczeniami było niewielkie. Ubezpieczenie obowiązuje 2 tygodnie od daty zawarcia umowy ubezpieczeniowej. Koszt ubezpieczenia, to 6% od kwoty ubezpieczenia, z czego rolnik płaci 3,5%. Szkody są naliczane, jeśli są większe od 10% sumy ubezpieczenia. 10% stanowi tzw. udział własny. Suma ubezpieczenia naliczana jest z uwzględnieniem plonów oraz średniej wartości kilograma owoców.
Polscy sadownicy mogą uzyskać niskooprocentowany kredyt preferencyjny na montowanie i budowę sieci antygradowych lub zbudować je przy pozyskaniu funduszy unijnych.
Fot. 1-11. Piotr Gościło Fot. 12. Henryk Czerwiński
Artykuł pochodzi z nr 8/2012 czasopisma „Sad Nowoczesny”
Autor: Piotr Gościło