Opóźniony jest więc także rozwój parcha. I o ile rok temu o tej porze sadownicy już wykonywali zabiegi przeciwko tej najgroźniejszej chorobie, o tyle teraz nie jest to pilne.
- Do infekcji potrzebne są konkretne warunki pogodowe, czyli temperatura, czas i wilgotność liścia. I one kilka dni temu były spełnione. Natomiast musimy jeszcze mieć zarodniki parcha i blaszkę liściową, czego w ubiegłym tygodniu nie było. Obecnie powierzchnia blaszki liściowej w niektórych odmianach jest już uwidoczniona. Dla spokoju można więc ten zabieg miedziowy wykonać. Jednak przy tak niskich temperaturach jest mało prawdopodobne, by do infekcji parcha szybko doszło – wyjaśnia w najnowszym komunikacie sadowniczym Krzysztof Gasparski z PROCAM.
Zaznacza jednak, że zabiegi miedziowe należy wykonać choćby ze względu na choroby kory i drewna.
Natomiast jeśli chodzi o mączniaka jabłoni, zwłaszcza w kwaterach odmian podatnych na tę chorobę należy wykonać profilaktycznie zabiegi produktami zawierającymi siarkę.
- Na pewno ważniejszy moment na walkę z mączniakiem będzie w fazie różowego pąka, ale teraz zapobiegawczo siarka powinna zaistnieć – zaleca Gasparski.
Chłodna pogoda ogranicza także rozwój szkodników. Ale lustracje pod kątem mszyc czy kwieciaka należy prowadzić.
Natomiast jeśli ktoś jeszcze nie przeprowadził nawożenia doglebowego, może to zrobić teraz.
- Przyglądamy się formie azotu, który jest w nawozie. Te, które są z formą azotanową, mogą poczekać. Możemy więc stosować te które są na bazie amonowej czy wolniejszych form, z inhibitorem – zaznacza Gasparski.
ksz, oprac. na podst. youtube.com/watch?v=rCOgWxfDo60