Ursus, największy polski producent ciągników, od lat zmagał się z problemami finansowymi i generował duże straty. Podjęte próby restrukturyzacji spółki nie przyniosły efektów. Dlatego w marcu tego roku Ursus złożył wniosek o kontynuowaniu restrukturyzacji w postępowaniu sanacyjnym.
- URSUS dąży do przeprowadzenia postępowania sanacyjnego (zgodnie z przepisami prawa restrukturyzacyjnego), dzięki któremu możliwe będzie kontynuowanie restrukturyzacji w Spółce, które przede wszystkim ma na celu zabezpieczenie interesów wierzycieli - poinformował zarząd spółki w informacji nt. działalności za I kwartał 2021 roku.
Niestety, wczoraj Sąd Rejonowy w Warszawie oddalił wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego i ogłosił upadłość Ursusa. Jak czytamy w komunikacie spółki, postanowienie sądu jest nieprawomocne, ale jest skuteczne i wykonalne z dniem jego wydania.
O ogłoszenie upadłości wnioskowali wierzyciele - Getin Noble Bank i PKO BP. Syndykiem została spółka KGS Restrukturyzacje.
Wypowiedziane kredyty
Czarne chmury zbierały się nad Ursusem od dawna. Nie pomógł ani kontrakt na dostawę ciągników do Etiopii, Tanzanii i Zambii, ani umowa na autobusy elektryczne. W styczniu Agencja Rozwoju Przemysłu zażądała natychmiastowego zwrotu pożyczki w wysokości 15 mln zł. Umowę kredytową wypowiedział także mBank. Z egzekucją wstrzymał się natomiast bank Millenium. Spółka zamknęła zeszły rok stratą netto w wysokości 58 mln zł.
Koniec legendy
Ogłoszenie upadłości kończy 125-letnią historię polskiego ciągnika. To przykra wiadomość, tym bardziej, że z 1,5 mln ciągników wykorzystywanych obecnie w Polsce, prawie połowa to ciągniki marki Ursus.
Kamila Szałaj, fot. Ursus