Grupa Sadowniczo-Warzywnicza Złoty Sad Sp. z o.o. została powołana w 2011 r., a swoją działalność rozpoczęła w styczniu 2012 r. Początkowo liczyła 12 udziałowców, obecnie jest ich 75 – oddanych tradycji sadowników, którzy w gminie Samborzec (pow. sandomierski) na łącznej powierzchni około 500 ha uprawiają głównie jabłonie i na niewielką skalę również grusze.
Walka o przestrzeń
Można powiedzieć, że firma przenosi góry, i to dosłownie. Kiedy bowiem powstawała, trudno było na tak urozmaiconym terenie, jak Wyżyna Sandomierska, znaleźć wystarczająco duży, w miarę płaski kawałek gruntu na wybudowanie obiektu z solidnym zapleczem przechowalniczym. – Znaleźliśmy więc inne rozwiązanie – niwelacja terenu w miejscu, gdzie skarpa przechodziła w nieckę – opowiada Witold Stefaniak, prezes zarządu Złoty Sad.
– Z jednej strony odjęliśmy ze wzgórza około 20 m ziemi, a w miejscu niecki wybraliśmy 4-metrową warstwę humusu, wypełniając powstałą lukę podłożem zagęszczającym i podwyższając grunt o kolejne 4 m. Dopiero na tak wyrównanym terenie mogliśmy postawić budynek - mówi.
– Z jednej strony odjęliśmy ze wzgórza około 20 m ziemi, a w miejscu niecki wybraliśmy 4-metrową warstwę humusu, wypełniając powstałą lukę podłożem zagęszczającym i podwyższając grunt o kolejne 4 m. Dopiero na tak wyrównanym terenie mogliśmy postawić budynek - mówi.
Skoro ukształtowanie terenu ogranicza rozbudowywanie się w szerz, założyciele firmy zdecydowali się pozyskać trochę dodatkowej przestrzeni wzwyż. Grupa maksymalnie wykorzystuje powierzchnie chłodnicze, ustawiając skrzyniopalety plastikowe w słupkach o wysokości blisko 11 m. – Zdążyliśmy się już przekonać, że skrzynie plastikowe to jedno z najtrwalszych opakowań – dodaje Robert Osowski, wiceprezes zarządu.