Jak wiadomo, w polskiej strukturze produkcji owoców dominują owoce z drzew, w tym najbardziej jabłka.
- Stanowią one około 80 proc. zbiorów wszystkich owoców w naszym kraju. Rocznie zbieramy ich ok. 3,5 mln ton – wyliczała Karolina Załuska, ekspert ds. analiz sektora Food&Agro Banku BNP Paribas.
Połowę nasadzeń w Polsce stanowią trzy grupy odmian jabłek: Idared, Jonagold i Szampion. Coraz większego znaczenia nabiera Ligol, Golden Delicious i Gala. Z kolei mniej popularne stają się Lobo, Cortland czy Jonatan.
Jeśli zaś chodzi o strukturę produkcji jabłek w Polsce, jest ona ukierunkowana głównie na przemysł.
- Oczywiście w krajach UE także obserwowany jest ten trend, natomiast nie w takim wymiarze jak na rynku polskim – oceniła ekspertka.
Zauważyła, że udział jabłek deserowych w Polsce też jest duży, ale ok. 50-70 proc. z tych owoców trafia finalnie do przemysłu.
- Dzieje się tak z różnych przyczyn. Jako jabłka deserowe nie spełniły parametrów jakościowych, nie zmieściły się do przechowalni lub nie znalazły nabywców. To ewenement na skalę światową, że większość produkcji deserowej kierujemy do przemysłu – oceniła Załuska.
Jak zauważyła ekspertka powierzchnia upraw owoców w Polsce rośnie, natomiast zbiory ulegają bardzo silnym wahaniom.
- W Polsce, podobnie, jak i na rynku europejskim głównym czynnikiem wahań poziomu zbiorów jest pogoda, przede wszystkim przymrozki i susze, oraz zmiany klimatyczne, które powodują brak okrywy śnieżnej czy nierównomierne rozłożenie opadów – mówiła.
Oceniła, że polscy sadownicy nie są stanie osiągnąć maksymalnych potencjalnych zbiorów, które wynikają z areału i dostępności produkcji.
Polska produkuje ok. 11 proc. wszystkich owoców w UE. W produkcji jabłek zajmujemy pierwsze miejsce.
ksz