Dr Krzysztof P. Rutkowski z Instytutu Ogrodnictwa omówił aktualną sytuację w przechowalniach w Polsce. Poinformował, że wg WAPA, na dzień 1 marca zapasy szacowane były na poziomie 837 tys. ton, co kreuje nas na lidera. Ale tu należy pamiętać, że większość z tych jabłek trafi na przetwórstwo. Jeśli chodzi o odmiany, zdecydowanie najwięcej mamy Idareda, Ligola i Szampiona.
Dr Rutkowski zauważył, że w minionym sezonie wegetacyjnym mieliśmy do czynienia z uszkodzeniami przymrozkowymi i gradowymi. Ich skutkiem była m.in. deformacja kształtu. Latem z kolei pojawiły się uszkodzenia słoneczne, niwelowane w pewnym stopniu przez siatki przeciwgradowe. Natomiast przed zbiorem w sadach można było zauważyć początki symptomów chorób fizjologicznych (np. GPP, szklistość miąższu i ordzawienia przyszypułkowe).
Miniony sezon charakteryzował się też brakiem szablonowego dojrzewania poszczególnych odmian, m.in. Gali. Pojawiły się spore problemy z prawidłowym wybarwieniem owoców, ciężko było także dokonać prawidłowej oceny stopnia dojrzałości jabłek – zawodził test skrobiowy i etylenowy.
- W drugiej połowie września zaczęliśmy notować spadek jędrności miąższu na wszystkich odmianach, poza Galą. Problemem związanym z produkcją etylenu był brak prawidłowej warstwy odcinającej, w konsekwencji wiele owoców zostało zerwanych bez szypułek. To oczywiście spowodowało choroby grzybowe w miejscach zranień. Poza tym pojawił się deszcz, pogarszając jakość owoców – podkreślił dr Rutkowski.
Odniósł się także do doświadczenia, w którym określał efektywność działania preparatu Harvista w sadzie i pozbiorczo SmartFresh ProTabs.
- Harvista w odmianie Red Jonaprince istotnie ograniczyła miękniecie, zadziałała dużo lepiej niż na Red Delicious. W wielu przypadkach ograniczyła istotnie opadanie owoców przed zbiorem, co poprawiło ekonomikę plonu – wyjaśnił ekspert.
Przytoczył też badania jędrności jabłek w sieciach handlowych wykonane w styczniu 2021. Okazuje się problem z utrzymaniem jędrności pojawił się na wszystkich odmianach, najbardziej na Szampionie. Tu jędrność wynosiła tylko 2 kg!
Obecnie potencjalnymi zagrożeniami w sezonie przechowalniczym są ordzawienia, oparzelizna powierzchniowa i różne rodzaje GPP.
- W tym sezonie jest sporo dziwnych uszkodzeń, przypominających obicie. Jeżeli znajdą Państwo u siebie takie nietypowe uszkodzenia, takie jak na zdjęciu, proszę o kontakt - powiedział.
Dr Rutkowski ocenił, że nadal bardzo dużym problemem jest zbyt duże zróżnicowanie jakości owoców w obrocie handlowym. W jego ocenie wielu problemów przechowalniczych można by uniknąć, gdyby nie brak lub nieprawidłowe wyznaczenie terminu zbioru, a także brak oceny potencjalnej trwałości przechowalniczej jabłek. Część sadowników stosuje także niewłaściwie nowoczesne technologie przechowalnicze.
Więcej relacji z Konferencji Sadowniczej TSW 2021 szukaj na łamach naszego portalu!