Wczoraj na placu jabłkowym na Rynku Hurtowym w Broniszach było mało i kupujących, i sprzedających. Handlu nie ożywiła ładna pogoda, choć wielu sadowników na to liczyło.
- Całe szczęście, że miałem umówionego kupca, bo tak to bym nic nie shandlował. Ale to co mam teraz na samochodzie to pewnie zostanie, bo kupujących dziś po prostu nie ma - mówił nam jeden z handlujących.
Zdaniem kolejnych sadowników, z którymi rozmawialiśmy, handel ogranicza trzecia fala koronawirusa i wynikające z tego mniejsze zainteresowanie kupcami z Litwy.
- Do tej pory handlowałem z Litwinami, brali po kilkaset skrzynek. A od kilku tygodni nie przyjeżdżają wcale - zaznacza nasz rozmówca.
Cena zależy od jakości
Jeśli chodzi o jakość owoców, nadal jest duże rozwarstwienie.
- Większość jabłek pochodzi z KA, ale nadal są sprzedawane owoce z piwnic i zwykłych chłodni - mówi w rozmowie z nami Maciej Kmera, ekspert Rynku Hurtowego w Broniszach.
Nie widać też zmian w cenach. Nadal 4 zł kupcy muszą zapłacić za Szarą Renetę i Cortlanda. Reszta jabłek kosztuje ok. 2 zł, ale zdarzają się i oferty poniżej 1 zł.
Więcej dowiesz się z poniższego filmu!