Odmiana jabłek Empire kosztuje nawet 35 zł/skrzynkę
Ekspert rynku w Broniszach zaznacza, że wszyscy producenci jabłek narzekają na zbyt. Bardzo małe zainteresowanie kupujących, jest zaskakujące. O tej porze roku zazwyczaj handel tych owoców się rozkręcał, konsumenci zwiększali swoją aktywność, a tymczasem widzimy dużą stagnacje na rynku.
Hitem tego rok jest odmiana Empire
- Przeciętna cena to 20-25 zł za skrzynkę. Ale są wyjątki, jak np. Emipre, który kosztuje 30-35 zł/skrzynkę - wylicza ekspert Rynku.
Koszty produkcji jabłek pochłaniają wszystkie zyski ze sprzedaży
- Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Nie ma praktycznie zainteresowania. My za piękne jabłko bierzemy 15 zł/skrzynkę. Ale i tak chętnych brak. Nakłady, które ponosimy na wyprodukowanie tych jabłek nie znajdują, niestety, odzwierciedlenia w cenie. A teraz nie dość, że nawozy poszły w górę, to jeszcze prąd podrożał. A przecież sadownicy jabłka trzymają w chłodniach nie dwa, trzy tygodnie, tylko miesiącami! To z czego te rachunki płacić, jak nikt nie chce w normalnej cenie kupić jabłek - mówi nam sadownik z okolic Belska.
Z kolei producent jabłek spod Błędowa zaznacza, że nie rozumiem, czemu konsumenci w dobie pandemii nie sięgają po zdrowe, polskie owoce
- Handel wygląda bardzo słabo, tak źle nie było nigdy. Przecież się mówi, że należy jeść jedno jabłko dziennie, by uniknąć doktora. To teraz, przy szalejącym koronawirusie każdy tych jabłek powinien jeść ile wlezie. A tu marazm kompletny. Stoję dwa dni i sprzedałem 5 skrzynek - oburza się sadownik.
Kolejny rozmówca zauważa, że dziś na Rynku ceny są takie, jak były 20 lat temu, a koszty produkcji kilkanaście razy wyższe.
A jakie są ceny owoców na Rynku Hurtowym w Broniszach? O tym dowiesz się z filmu!
Autor: Kamila Szałaj
Zdj.: Kamila Szałaj