Nowoczesne instalacje w uprawie sadowniczej
W całym sadzie zainstalowane jest nawadnianie kropelkowe. Od przyszłego roku będzie też stosowana fertygacja. Gospodarstwo posiada chłodnię z trzema komorami o pojemności po 125 ton; w tym dwie z technologią KA. Owoce przeznaczone do długiego przechowywania są poddawane zabiegowi preparatem 1-MCP.
W tak dużym gospodarstwie, gdzie oprócz chłodni i nawadniania jest też powierzchnia magazynowa na 1000 m2, zużycie prądu generuje wysokie koszty. Dlatego 2 lata temu pan Krzysztof zdecydował się na instalację fotowoltaiczną, która w dzień produkuje energię i magazynuje ją w elektrowni. Dzięki temu gospodarz wykorzystuje ją wtedy, kiedy jej faktycznie potrzebuje.
Jak działa instalacja fotowoltaiczna?
Panele PV przekształcają energię słoneczną w energię użytkową. Najbardziej wydajne są latem – w naszym klimacie w grudniu promieniowanie słoneczne jest nawet 10-krotnie mniejsze niż w czerwcu. W zależności od wielkości instalacji (do 10 kWp lub powyżej) zimą można odzyskać 70–80% energii wyprodukowanej latem. U pana Krzysztofa instalacja ta ma moc powyżej 10 kWp. Dostarczana w ciągu roku energia elektryczna jest odzyskiwana w 70% i w pełni pokrywa zapotrzebowanie jego gospodarstwa.
- ogniwa fotowoltaiczne (zamieniają promieniowanie słoneczne na prąd)
- falownik (przetwarza uzyskany prąd stały na przemienny, którym zasilane są urządzenia w gospodarstwie)
- przewody elektryczne
- aparatura zabezpieczająca
Nie ma tu części ruchomych, więc system jest potencjalnie bezawaryjny. U pana Krzysztofa moduły PV są umieszczone na dachu.
Dlaczego sadownicy powinni inwestować w instalacje fotowoltaiczną?
Zdaniem gospodarza system fotowoltaiczny jest bardzo czytelny i właściwie bezobsługowy. – Dzisiaj każdy sadownik, który posiada chłodnię czy system nawadniania, powinien wybrać to rozwiązanie – przekonuje. – Przy obecnych stawkach za prąd oraz możliwości skorzystania z ulgi podatkowej dla rolnika koszt takiej instalacji zwraca się bardzo szybko. Przykładem może być taki suchy rok jak obecny, kiedy to pompy obsługujące system nawadniania pracują prawie bez przerwy, cały czas czerpiąc duże ilości prądu. Teraz w latach gorszej koniunktury wielu zastanawia się, czy w ogóle uruchamiać nawadnianie. Z własną minielektrownią nie mieliby tego dylematu.
Czym się kierować, wybierając usługodawcę?
– Warto znaleźć firmę z polecenia – radzi Krzysztof Pisarewicz. – Dla mnie ważne jest, aby dana firma miała już renomę, która ma nadzór nad produkcją. I dodaje: – Łańcuch jest tak mocny, jak mocne jest najsłabsze ogniwo. Podobnie jest z instalacją PV – jeśli ma dobrze działać, wszystko musi być na wysokim poziomie – zarówno sam system, jak i usługodawca.
Więcej na temat uprawy sadowniczej Pana Krzysztofa Pisarewicza przeczytasz w listopadowym numerze czasopisma Sad Nowoczeny w artykule "Sad z własną minielektrownią". Zamów prenumeratę czasopisma Sad Nowoczeny
Agnieszka Okła-Wierzbicka