Po drugie ZS RP domaga się rewolucji w ubezpieczeniach rolnych. Powinien powstać całkiem nowy system ubezpieczeń klęskowych, który będzie niezależny od firm ubezpieczeniowych. System powinien objąć w uprawach każdą klęskę, powinien być pakietowy, powszechny, obowiązkowy, a przez to tani. Zdaniem sadowników w obecnym systemie ubezpiecza się jedną klęskę i płaci krocie, a jednocześnie od wielu klęsk w ogóle nie ma ubezpieczeń (np. susza). Postulowany system odciążyłby budżet państwa, gdyż nie trzeba byłoby wypłacać rekompensat np. po klęsce suszy. Sadownicy zwracają też na problem z wodą.
- Fundusze na walkę z suszą powinny być priorytetem, gdyż dotyka to produkcji żywności i energetyki. Musi być to wszystko uruchomione teraz i natychmiast. Opłaty za operaty wodnoprawne, pozwolenia na wykopanie studni itd. powinny być zredukowane do symbolicznych opłat! - czytamy w liście ZS RP.
Kolejna sprawa to terminy wysiewu nawozów mineralnych i obornika. W związku z panującą od kilku lat suszą, sadownicy postulują wydłużenie terminu stosowania nawozów i obornika dopóki gleba nie zamarznie. Jednocześnie o tym terminie nie może decydować urzędnik zza biurka, tylko warunki w pol. Gdy sadownik po wykarczowaniu sadu po zbiorach w listopadzie chce zastosować obornik, to według prawa nie może tego zrobić.
Związek Sadowników postuluje także o odebranie GUS-owi możliwości szacowania zbiorów owoców i warzyw, gdyż nigdy nie były one trafne, a często nawet szkodliwe.
- Nie wiemy czym kieruje się GUS szacując zbiory np. jabłek. Nie znamy ani organizacji sadowniczych, ani sadowników z którymi konsultowano by się w tym temacie. Szacunki trzeba przenieść do Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, który to po konsultacjach z producentami, grupami i organizacjami producenckimi podawałby rzetelne prognozy zbiorów - napisano w postulatach ZS RP. Pod adresem GUS padają zresztą jeszcze inne zarzuty dotyczące kompletnie nietrafnych danych o dochodach rolniczych, które w ostatnich latach wzrosły o prawie 100% ( z około 1700zł/ha do około 3400zł z ha). W efekcie wiele dzieci rolników nie dostały stypendiów, albo miały je obniżone.
Sadownicy żądają także maksymalnego ułatwienia i uproszczenia wszystkie procedur związanych z zatrudnianiem pracowników sezonowych. Żądają zwiększenia zatrudnienia w konsultach, aby nie dochodziło do spiętrzenia ilości wniosków od obcokrajowców oraz bardziej wyrozumiałego traktowania Ukraińców, którzy przyjeżdżają do pracy w Polsce. W ubiegłym roku Straż Graniczna nie potrafiła wytłumaczyć powodów cofania Ukraińców, a jedyny jaki wymieniał to „ochrona przed terroryzmem”.