StoryEditor

Biedronka nie widzi powodów do protestu sadowników

25.09.2020., 11:16h

Wczoraj pod siedzibą firmy Jeronimo Martins, właściciela sklepów sieci Biedronka, odbył się protest sadowników zorganizowany przez Związek Sadowników RP. Producenci jabłek nie zgadzają się na obniżki cen zakupu jabłek deserowych przez sieci handlowe. Na odpowiedź Biedronki nie trzeba było długo czekać. Sieć poinformowała, że jest zdumiona protestem.

Sadownicy manifestowali wczoraj swoje oburzenie tym, że sieć sklepów Biedronka, a w ślad za nią inne podmioty handlowe w ostatnich tygodniach zaczęły drastycznie obniżać ceny zakupu jabłek. Finał jest taki, że jabłka są skupowane po 1 zł, chociaż jeszcze pod koniec sierpnia stawki wynosiły 3 zł za kg. O proteście pisaliśmy TUTAJ.

W odpowiedzi na protest właściciel sklepów Biedronka wyjaśnił, że nie widzi powodów do sprzeciwu sadowników i nie rozumie, dlaczego Związek wybrał siedzibę Jeronimo Martins na miejsce strajku.

- Jesteśmy głęboko zdumieni zaistniałą sytuacją oraz wyborem miejsca protestu przez Związek. Tym bardziej, że nasza strategia opiera się na budowaniu wieloletnich partnerstw z polskimi dostawcami. Jednym z głównych filarów tej strategii jest stała obecność polskich jabłek przez cały rok w ofercie naszej sieci. Dzięki temu w 2019 roku polskie jabłka stanowiły aż 98 proc. naszej oferty – zaznacza biuro prasowe sieci Biedronka.

Przedstawiciele sieci podkreślają, że na ceny produktów składają się co do zasady różne czynniki, w tym te związane z sezonową zwiększoną dostępnością odmian jesiennych. 

- Według szacunków organizacji branżowych w 2020 roku zbiory jabłek w Polsce zwiększą się do 3,4 mln ton z 2,9 milionów ton w 2019 roku. Głęboko wierzymy, że zarówno my, jak i producenci, działamy w tym samym nadrzędnym celu, jakim jest sprostanie oczekiwaniom milionom polskich klientów, zarówno dotyczącym cen, jak i jakości produktów – zaznacza Biedronka.
ksz
20. listopad 2024 05:01