Coraz częściej nad naszym morzem bałtyckim w okresie wakacyjnym usłyszeć można komunikaty o zakazie kąpieli ze względu na obecność sinic. Problem jest oczywiście bardziej złożony, ale jednym z czynników są nawozy sztuczne, które zawierają azotany i fosforany, spływające rzekami do Bałtyku.
Winni są producenci żywności?
- Rola konsumentów jest bardzo ważna i mają oni rzeczywisty wpływ na to, w jakim stanie jest i będzie środowisko naturalne – twierdzi Maciej Majewski Prezes Stowarzyszenia Sady Grójeckie – Powinniśmy wybierać te produkty, które wytwarzane są bez lub przy minimalnym użyciu środków chemicznych.
Wybierajmy produkty ekologiczne
W przypadku Jabłek Grójeckich standardem jest stosowanie biologicznych środków ochrony roślin. Wykorzystany jest również kropelkowy systemy nawadniający, który zapobiega wypłukiwaniu z gleby substancji odżywczych. Dbamy o pszczoły, wspomagając pszczelarzy mechanicznymi, czyli bezpiecznymi dla środowiska, urządzeniami przeznaczonymi do walki z bardzo groźną dla pszczół chorobą – warrozą. Jednak najważniejszy jest nasz cel. Im zdrowsze środowisko, tym lepiej dla wszystkich, także dla nas. Można powiedzieć, że zdrowe i bezpieczne owoce, są „efektem ubocznym” tego typu działań.
Jak szukać „zdrowych” produktów?
Możemy sugerować się etykietami, certyfikatami nadawanymi przez Komisję Europejską. Jabłka Grójeckie posiadają Chronione Oznaczenie Geograficzne, Chroniona Nazwa Pochodzenia dla Wiśni Nadwiślanki lub Fasoli Wrzawskiej, czy zielony listek z gwiazdkami, który symbolizuję produkcję ekologiczną.
- Równie ważne jest miejsce, w którym kupujemy owoce i warzywa – mówi Maciej Majewski – Aby dokładnie zrozumieć ten problem, należy przyjrzeć się procesowi kontroli jakości. Producenci Jabłek Grójeckich podlegają im na każdym etapie produkcji, a nasze Stowarzyszenie ma prawo dokonać kontroli w dowolnym momencie. Równie istotne są certyfikaty jakości, w tym polski - Integrowana Produkcja. W dużym skrócie skupia się o na tym, aby to naturalne metody stanowiły pierwszy wybór każdego rolnika. Co jeszcze ważniejsze ani certyfikat Chronione Oznaczenie Geograficzne, ani certyfikat Integrowanej Produkcji nie są przyznawane raz na zawsze. Jeśli dany producent przestanie spełniać wymogi, certyfikat nie zostanie przedłużony.
Dopiero teraz możemy przejść do miejsca sprzedaży. Wbrew obiegowym opiniom, warzywa i owoce sprzedawane w sieciach handlowych, muszą spełniać bardzo surowe normy, w szczególności te dotyczące pozostałości. Każda z nich jest zobligowana do tego, aby stosować normy określone przez Unię Europejską. W niektórych przypadkach sieci narzucają sobie jeszcze ostrzejsze wymagania dotyczące bezpieczeństwa i jakości produktów, a kontrole przeprowadzane są przez niezależne, akredytowane ośrodki badawcze.
W przypadku bardzo popularnych targów, po prostu pytajmy skąd są dane produkty i kto je wyprodukował. Oczywiście w tym wypadku możemy tylko polegać na zaufaniu do danego sprzedawcy i gwarancji ustnej dotyczącej pochodzenia produktu i jego bezpieczeństwa.
Pamiętajmy, ze każde działanie przynosi reakcję, a środowisko naturalne to jeden duży organizm. Każda zmiana ma wpływ na to co dzieje się setki kilometrów dalej. Wszyscy, zarówno producenci i konsumenci musimy pamiętać, ze nasze działania mają wpływ na otaczające nas środowisko.
opr. Bernat Patrycja
Źródło: Stowarzyszenia Sady Grójeckie
Fot: envatoelements