StoryEditor

Dokarmianie jabłoni po zbiorach

08.10.2019., 15:08h

Po „roku Eskimosa” nastał rok 2019 – rok, który przyniósł sadownikom niezwykłą obfitość zupełnie innych skrajności, a więc i odmiennych problemów… Taki początek mógłby sugerować zupełnie inną tematykę, a jednak dotkniemy zagadnienia dokarmiania pozbiorczego, którego szczególnie w tym sezonie nie należy traktować schematycznie.

Czym dokarmiać jabłoń po zbiorach?

W tzw. normalnym sezonie, przy przeciętnym plonowaniu standardem jest dokarmianie drzew po zbiorach azotem, borem oraz cynkiem. Obowiązkowo też powinniśmy dokarmiać tymi składnikami, których niedobory stwierdziliśmy w mijającym sezonie. Z moich obserwacji wynika, że w wielu sadach (zwłaszcza na odmianach Gala, Szampion, Pinova) widoczne były dość silne objawy niedoboru potasu. Problem ten pojawił się szczególnie w zeszłym roku, ale i w tym sezonie powtórzył się (choć w znacznie mniejszym stopniu) na tych samych kwaterach. Musimy przyjąć, że skoro danego składnika pokarmowego brakowało w tym roku, to wiosną też wystąpi jego niedobór. 


Objawy niedoboru potasu

Jest też rzeczą oczywistą, że na glebach zasadowych z natury mogą występować niedobory mikroelementów, zwłaszcza żelaza. W takich sadach najczęściej dokarmiamy nawozami zawierającymi cały komplet mikroelementów przez cały sezon – również po zbiorach.

Coraz częstszym standardem w wielu sadach jest też jesienne dokarmianie magnezem i kompletem mikroelementów. Dotyczy to głównie kwater z takimi odmianami, jak Golden Delicious (i jej pokrewne) oraz Szampion. Jest to działanie profilaktyczne, zasługujące (przynajmniej w moim mniemaniu) na upowszechnienie.

Jestem przekonany, że w przyszłości przy produkcji wysokiej jakości jabłek deserowych powszechne będzie również jesienne dokarmianie z wykorzystaniem nawozów wieloskładnikowych i aminokwasów. Takie rozwiązania są już obecnie stosowane w niektórych gospodarstwach po obfitym plonowaniu.

Gdy drzewa jabłoni owocowały słabo

Słabe owocowanie (lub jego brak) powoduje dużo silniejszy wzrost wegetatywny i łatwość wykształcenia dużej ilości silnych pąków. W takim przypadku dokarmianie pozbiorcze można ograniczyć tylko do aplikacji boru i cynku, a także zastosowania 5% roztworu mocznika na koniec wegetacji (jako zabieg fitosanitarny). 

Jeśli zachodzi obawa, że drzewa nie zdążą odpowiednio zdrewnieć przed zimą – można zastosować dokarmianie nawozami fosforowo-potasowymi (wzorem szkółek drzew owocowych) w celu przyspieszenia lignifikacji tkanek. Do takiej sytuacji może dojść w sadzie np. w przypadku silnego przeazotowania lub pobudzenia wzrostu wtórnego (choćby poprzez cięcie letnie albo niewłaściwe zastosowanie preparatów oddziałujących na gospodarkę hormonalną). Problem dotyczyć może także młodych, świeżo posadzonych sadów, zwłaszcza przy (coraz częściej stosowanym) późnym sadzeniu. W takich przypadkach warto byłoby skorzystać z preparatów hormonalnych lub nawozowych powodujących szybkie „zamknięcie” wzrostu wegetatywnego 

Gdy drzewa jabłoni owocowały obficie

Nie jest sztuką mieć super plonowanie w roku powszechnego urodzaju (i niskich cen), ale uzyskanie dobrego owocowania w latach nieurodzajnych (gdy ceny dyktuje producent posiadający towar). Pomimo dużego spadku plonowania w skali kraju, w wielu gospodarstwach drzewa zaowocowały na bardzo dobrym, wysokim poziomie. Jedni zainwestowali wcześniej w instalacje antyprzymrozkowe, innym sprzyjała pogoda i ominęły ich przymrozki (lokalizacja !), a jeszcze innym w szczęściu pomogły intensywne dokarmianie w poprzednim roku (pomimo katastrofalnej sytuacji) i zabiegi wiosenne ograniczające skutki niskich temperatur. Niezależnie od podłoża tego sukcesu, warto go dobrze wykorzystać.

W takich sadach potrzebne jest dość intensywne dokarmianie. Sprzyjają temu stosunkowo wysokie ceny jabłek. Jeśli ktoś miał dobry urodzaj w takim sezonie, to warto zainwestować w kondycję drzew i pąków. Bo… jeśli nie teraz, to kiedy?


W 2018 roku wiele jabłek nie zostało zebranych

Inne przesłanki by dokarmiać jabłoń po zbiorach

Intensywnego programu dokarmiania jesiennego wymagają również te kwatery, w których drzewa znacznie ucierpiały w wyniku opanowania przez choroby i/lub szkodniki. Przykre jest, że takich sadów jest w tym roku całkiem sporo. 

Sytuacja ekonomiczna spowodowała też, że w wielu gospodarstwach sięgnięto po „tanie” rozwiązania w ochronie  drzew. Niekiedy skutkowało to sparzeniem liści i rzadkich owoców, a nawet częściową lub całkowitą defoliacją drzew. Zdarza się też czasem zatrucie roślin w wyniku omyłkowego zastosowania herbicydu. 

W takich sadach również potrzebne jest intensywniejsze dokarmianie przed zimą, albo… może trzeba się zastanowić nad usunięciem słabo rokującej kwatery. Zwróćmy uwagę, że osłabione drzewa mogą słabo owocować w przyszłym roku, albo wydać owoce słabej jakości. A należy się spodziewać, że o ile przyroda nie ponowi korekty plonowania, możemy się spodziewać w 2020 r. ponownie rekordowych zbiorów i… ogromnych problemów ze zbytem po opłacalnych cenach.


Mączniak jabłoni

Z dokarmianiem jabłoni po zbiorach nie należy zwlekać

Jeśli już określimy potrzebę i intensywność aplikowania odżywek w danej kwaterze, powinniśmy zacząć przygotowanie drzew do zimy jak najszybciej. Pamiętajmy, że składniki pokarmowe muszą nie tylko być naniesione na liście, lecz także mieć czas na przeniknięcie do środka i przetransportowanie z liści do pąków i innych części stałych rośliny. Wycofywanie asymilatów i składników pokarmowych z liści do drzewa odbywa się przez ogonki liściowe. Te ścieżki transportu muszą być drożne, a czasem już 2–3 noce z przymrozkami decydują o wytwarzaniu warstwy odcinającej ogonek liściowy od reszty drzewa. Drzewo (przynajmniej jego nadziemna część) przechodzi wówczas w okres spoczynku zimowego, a składniki pokarmowe, które nie zdążyły się przemieścić, zostają uwięzione w liściach i w dużej mierze stracone dla drzewa. Co prawda pewna część liści pozostanie w sadzie i po humifikacji, a później mineralizacji wróci do roztworu gleby, ale to wymaga czasu.

Tak więc jesienne dokarmianie należy zacząć jak najszybciej po zbiorach, aby drzewo miało czas na skorzystanie z podanych składników. Aby miało sens, musi być wykonane na jeszcze zielone, sprawne fizjologicznie liście. Gdy liście się już przebarwią i zaczną opadać, dokarmianie pozbiorcze staje się nieefektywne i niecelowe. Wyjątkiem jest zastosowanie 5% roztworu mocznika na koniec sezonu, ale jest to zabieg fitosanitarny, niewiele mający wspólnego z dokarmianiem drzewa. Po takim zaazotowaniu liście szybciej gniją i ulegając rozkładowi, zmniejszają szanse sprawcy parcha na przetrwanie do wiosny. Jeśli chcemy wykorzystać mocznik do dokarmienia drzew przed zimą, powinniśmy zastosować go kilkakrotnie, ale w mniejszych dawkach (stężenie 1%) i znacznie wcześniej.

Mgr inż. Zbigniew Marek
doradca sadowniczy

18. kwiecień 2024 19:48